W sobotę 19 września otwarto w Santoku marinę. Przy tej okazji – w czasie krótkiego rejsu, którym dowodził
Mariusz Szymanek – rozmawiałam z szefem firmy Ratownictwo Wodne Gorzów
Karolem Pasieką.
Pięć lat Ratownictwa Wodnego dowodzi, że to dobry biznes…
- Przede wszystkim to pasja, a dopiero potem praca.
Z kim?
- Szkolimy ratowników wodnych, czyli osoby, które chcą pracować nad wodą, nad morzem, nad jeziorami, na pływalniach. W zakresie pierwszej pomocy kierujemy szkolenia głównie do nauczycieli, robimy to w szkołach, a nawet w przedszkolach. Szkolimy w zakresie tzw. kwalifikowanej pierwszej pomocy. Szkolenia zaawansowane są przeznaczone dla służb typu: straż, policja, wojsko i działających w systemie ratownictwa. Są kursy motorowodne dla tych, którzy chcą zdobyć uprawnienia na łodzie motorowe bądź pływać skuterami wodnymi.
Jak wyglądają spotkania w przedszkolach?
- Na spotkaniach z dziećmi zajmujemy się profilaktyką, czyli jak bezpiecznie zachować się nad wodą. One odbywają się głównie przed wakacjami i wiążą z tym, że dzieci będą korzystać z wypoczynku nad wodą. Trzeba im to powiedzieć, że najlepiej korzystać z akwenów, na których pracują ratownicy wodni, do których możemy zwrócić się o pomoc, no i jest tam sprzęt ratowniczy. Mówimy o zagrożeniach, czyli że nie wolno wchodzić w miejscach niedozwolonych, gdy organizm jest nagrzany, bo to grozi szokiem termicznym. Mówimy o alkoholu, o miejscach niebezpiecznych takich jak rzeka. Czyli o wszystkim, co związane jest z profilaktyką.
Jak te spotkania odbierają dzieci?
- Są zainteresowane i czasami lepiej przygotowane z zakresu pierwszej pomocy czy profilaktyki niż dorośli i to one zwracają swoim rodzicom uwagę, bo wiedzą, jak należy się zachować.
A na czym polegają szkolenia dla tych, którzy już sami chcą poruszać się po wodzie i z niej korzystać?
- Tu uczymy określonych zachowań. Najpierw - budowy łodzi motorowej, w jaki sposób się zachowuje, jak ją przygotować, by bezpiecznie wypłynąć i wrócić. Jak ją sprawdzić, na co zwrócić uwagę, jak wykonać manewry, jak dojść do nabrzeża i jak od niego odejść. Uczymy, jak pływać dużą prędkością, czyli w tzw. ślizgu. Oczywiście uczymy, jak wykonać manewr ”człowiek za burtą”, a więc jeśli wypadnie załogant, jak doprowadzić, by znów znalazł się na pokładzie. To szkolenie kończy się egzaminem państwowym i zdobyciem uprawnień.
Gdzie szkolicie?
- Szkolenia odbywają się w całej Polsce, choć siedziba firmy jest w Gorzowie. Ratownictwo Wodne Gorzów można znaleźć w Internecie. Pokazujemy tam nasze działania na filmach i zdjęciach.
Jak wygląda wasza współpraca z innymi służbami w sytuacjach kryzysowych?
- Nasze zabezpieczenia ratownicze odbywają się głównie w okresie lata. Mamy nadzory nad kąpieliskami i współpraca z policją czy strażą pożarną jest czymś normalnym, więc bierzemy udział w sytuacjach kryzysowych. Wspieramy te służby w sezonie od czerwca do połowy września.
W Gorzowie jest marina, teraz powstała w Santoku. Liczy pan na to, że dzięki takim inwestycjom będzie większe zainteresowanie tym, co robicie?
- Myślę, że tak. Jeśli mówimy o pływaniu łodziami czy jachtami motorowymi, takie obiekty powodują, że jest gdzie pływać, jest gdzie przycumować i to zainteresowanie będzie coraz większe. Już to się zaczyna dziać i to widać po otwarciu mariny w Santoku, że przypłynęło dużo łódek. Także zainteresowanie z roku na rok powinno być większe.
Jakie jest najważniejsze przesłanie ratownika?
- Zachowujmy się bezpiecznie, bez brawury, wtedy każdy będzie zdrowy i cały.
Dziękuję.
Rozmawiała Hanna Kaup
Foto Hanna Kaup
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Tarasy jeszcze niedostępne
Woda w Warcie opada, odsłaniają się zalane tarasy. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, nie mogą być jeszcze udostępnione.
Zdecydowała o tym ekspertyza ...
<czytaj dalej>Apel o pomoc w sprawie odbudowy AJP
W dramatycznej dla uczelni i miasta sytuacji potrzebne jest wspólne działanie. Dlatego prezydent miasta Jacek Wójcicki apeluje o pomoc w ...
<czytaj dalej>Rozmowa z komisarzem Wojciechowskim
Komunikat w sprawie rolników.
Zgodnie z wczorajszą rozmową telefoniczną z komisarzem rolnictwa Januszem Wojciechowskim przekazuję, że na najbliższym i ostatnim w ...
<czytaj dalej>Zmiana na stanowisku prezesa GIM
Objęcie funkcji prezesa spółki zajmującej się realizacją miejskich inwestycji, jest kolejnym wyzwaniem, które postawił przed Agnieszką Surmacz - byłą wiceprezydent ...
<czytaj dalej>